Lechici jak co roku w Niedzielę Palmową wykonali w Kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Hrubieszowie Pasję wg św. Mateusza. W chórze śpiewało 56 osób. Partie solowe wykonali ksiądz prałat Andrzej Puzon jako Chrystus, Leszek Opała jako narrator oraz Sławomir Lebiedowicz jako Piłat.
Zespół już ponad 20 razy wystąpił w kościele MBN Pomocy w Hrubieszowie z Pasją wg św. Mateusza. Zaczęło się niewinnie. Młodzi ludzie, „zapaleńcy” chcieli po prostu pośpiewać i zaśpiewać coś innego. To Leszek – kierownik zespołu rzucił hasło: „… a może by tak Pasję – utwór polifoniczny a cappella…?” Podał nam dwudziestokilkustronicowe partytury do przejrzenia. No i co? Nie trzeba było dwa razy powtarzać, wszyscy jednogłośnie wyrazili zgodę. I tak się zaczęło. Rozpoczęły się bardzo pracowite, ale i niezapomniane próby. Do dziś pamiętamy różne śmieszne sytuacje, pomyłki i reakcje na nie członków zespołu; pamiętne „…Zbluźnił…” w wykonaniu Renka, podchody i podśpiewywania Lecha ponad naszymi głowami – to niezapomniane chwile.
Po raz pierwszy zespół wykonał Pasję 23.03.1986 r. w niewielkim wówczas składzie. W roli Chrystusa wystąpił ks. Andrzej Puzon, rolę Piłata i innych osób wyśpiewał Reginald Kawalec, a narratorem był Leszek Opała. Jako chór wystąpili pozostali członkowie zespołu, tj.: Barbara Słupna, Dorota Szymańska i Krystyna Szewczyk w partii sopranów, Jolanta Gęsior, Jolanta Czujkowska i Marta Słupna w partii altów, w partii tenorów – Lech Serafin i Wojciech Sołtysiak, a Janusz Zielonka, Edmund Brzycki i Antoni Migas w partii basów.
Od tego czasu co roku w Niedzielę Palmową przez wszystkie Msze św. zespół nieprzerwanie wykonuje Pasję w swoim kościele. Zmienia się tylko liczba wykonawców. Obecnie liczba chórzystów wykonujących ten wielogłosowy utwór dochodzi do 60 – 80 osób, a składa się on nie inaczej jak z dawnych członków zespołu . Do tradycji już należy, że w przeddzień wykonania Pasji zbierają się wszyscy w kościele na próbie generalnej. Przychodzą i przyjeżdżają wówczas z dalekich stron dorośli, ustatkowani już ludzie by tradycji stało się zadość. I są to wtedy najprzyjemniejsze chwile, a także czas na chwile wspomnień, a nawet zadumy nad tym co przeszło, minęło…i czas na podzielenie się tym co jest.
Marta Słupna