„Świeć na niebie Jutrzenko, Lubomelska Panienko.
Świeć wygnańcom, świeć sierotom
Najjaśniejsza Gwiazdo złota Bogarodzica”
K. Kołtun
Luboml – niewielka miejscowość na Ukrainie, leżąca na ziemi chełmskiej, (”Ziemia chełmska (także Chełmszczyzna) stanowiła eksklawę, czyli oddzielną część województwa ruskiego, będąc zupełnie od niego odciętą przez województwo bełskie”).
Pierwsze wzmianki pochodzą z około 1287 roku z Latopisu Ipatiewskiego, wymieniającego Luboml jako gród ruski należący do księcia Haliskiego. W 1356 r. odzyskany został wraz z nią dla Polski, i nadany w dzierżawę lenną księciu bełzkiemu Jerzemu Narymuntowiczowi.
Władysław Jagiełło w 1412 ufundował tu kościół Trójcy Przenajświętszej, murowaną świątynię nawiązującą architektonicznie do dominującego w tej epoce gotyku. Na przestrzeni kolejnych wieków, trawiona przez pożary, wielokrotnie przebudowywana na początku XVII wieku otrzymała barokowy sztafaż. Obok kościoła, znajduje się do dziś istniejąca dzwonnica z roku 1640. W 1791 roku parafia w Lubomlu liczyła 2348 wiernych i należało do niej miasto Luboml oraz wsie i przysiółki w ogólnej liczbie 31 miejscowości. Za panowania Władysława Jagiełły w tym grodzie był zamek drewniany, po którym pozostały okrągłe wały obok rynku.
Luboml był kiedyś jednym z głównych miast Ziemi Chełmskiej, jednak dziś zostało w nim niewiele śladów polskości. Dewastacji uległ m.in. XV wieczny kościół, z trudem przywracany do użyteczności po wielu latach pełnienia funkcji magazynu soli.
Do dzisiaj widać wyraźne ślady zniszczenia na ścianach, efekt przechowywania w kościele nawozów rolniczych. Ta zabytkowa budowla wymaga szeregu prac remontowych, aby odzyskała swój dawny wygląd.
W tym roku lubomelska parafia pw. Świętej Trójcy obchodziła swój jubileusz 600 lecia.
Uroczystości odbyły się w sobotę, 22.09.2012 r. Przybyli na nie pielgrzymi z Polski – kresowianie i ich potomkowie z Chełma, Darłowa, Krakowa, a także inni Wołynianie rozproszeni po naszej polskiej ziemi.
W jubileuszu wzięli również udział „Lechici”. Wczesnym rankiem, w sobotę wyruszyli tam wraz z ks. prałatem Andrzejem Puzonem, aby o godzinie 10.00 wziąć udział i zapewnić oprawę muzyczną Mszy św.
Ks. prałat jak zwykle przygotował dla wszystkich suchy prowiant na podróż, żeby nikt nie czuł się głodny. Kiedy już wszyscy zajęli miejsca w busie nasz „szefunio” Leszek Opała zwrócił się troskliwie do swoich podopiecznych:
„Macie tam chleb, szynkę, kiełbasę, ogórki …, ale jedzcie boczek.” Bardzo nam się podobała ta wypowiedź i ciągle ją wspominamy z malutkim uśmieszkiem.
Uroczystości jubileuszowe odbywały się pod przewodnictwem biskupa kijowskiego Stanisława Szyrokoradiuka , innych księży z Wołynia , a także naszego ks. prałata i diakona Patryka.
Trzeba przyznać, że kiedy przyjechaliśmy na miejsce byliśmy nieco rozczarowani. Właściwie nie widać było jakichkolwiek znaków oznajmujących obchody przecież wielkiego, historycznego święta. Nie czuło się świątecznej atmosfery. Dopiero , gdy do kościoła weszła z krzyżem ponad stuosobowa procesja z Polski na tle wykonywanej przez zespół pieśni „Stary krzyż”, wszystkim dech zaparło, kropelki łez potoczyły się po policzkach wielu uczestniczących we Mszy św. Świątynia ożyła. To tutaj rycerstwo i nasi prapradziadowie modlili się za naszą ojczyznę przez wieki.
Tutaj też pieśń „Lubomelska Panienko” do tekstu Krzysztofa Kołtuna i muzyki Leszka Opały nabrała większego wyrazu i historycznego znaczenia:
„A gdzież byłaś Można Pani
Z dawnych wieków Królowa
Ruinami stały mury
Świątynia Jagiełłowa.
A Lubomla stara wiara
rozsypywała się w proch.
Wojna dzieci w świat wygnała,
Krzyż kościoła spadł na dach”.
Uroczystość 600 lecia polskiej parafii w Lubomlu, na tej do niedawna „bezludnej wyspie polskości” pozostanie dla „Lechitów” i wszystkich biorących udział w jubileuszu niezapomnianym wrażeniem.
Marta Słupna